Zobacz też
Tajemnice zwyczajnych przedmiotów, zabytki nie-kitrane. Magazyny muzealne bez ściemy

Zwyczajny ołówek, nieco grubszy od tych, które kupujemy dziś. Nawet nie ma zaznaczonej twardości. Cieszy jednak muzealników, jak przed laty kolorowe szkiełko albo koraliki z odpustu. Czy taki ołówek może ocalić wspomnienia? Wystarczyły nam emocje jakie budził podczas Nocy Muzeów, kiedy opowiadaliśmy o nim w muzealnym magazynie. Ten kawałek drewna z grafitem rozpala emocje jakie w latach 50. budził “Zaczarowany Ołówek z kreskówki. Jest nieduży, ledwie 10 cm. Okazuje się jednak, że kryje w sobie sporo historii. Dziś właśnie o ołówku, płycie CD i kalendarzu, które trafiły do Muzeum, dzięki świadomości tych, którzy je oddali. Uprzedzamy. Przedmioty, które pokazywaliśmy podczas Nocy Muzeów, może oddać nie tylko gnieźnianin.
Na początek apel: Nie kitraj zabytków! Pokaż je w Muzeum.
Czy na Waszych strychach kurzą się stare maszyny do pisania lub szycia? Walizki, pojemniki na przyprawy, instrumenty, narzędzia, pieczęcie, cylindry, okulary? Czy żółkną tam dokumenty i zdjęcia waszego dziadka w mundurze powstańczym, czy babci siedzącej na ryczce? A może w swoich zasobach macie coś jeszcze bardziej wyjątkowego? Pochwalcie się tym w Muzeum i razem z nami ocalcie od zapomnienia wspomnienia swoich bliskich!
„Nie kitraj zabytków” to akcja Muzeum Początków Państwa Polskiego, której celem jest gromadzenie pamiątek naszych rodzin, ale też zabytków o szerszym kontekście. Każdy eksponat, nawet ten najmniejszy, zawiera ważną ludzką opowieść, dlatego wspólnie napiszmy historię. Stwórzmy legendy na podstawie przyniesionych zabytków. Oddana przez Was pamiątka zostanie dokładnie opisana i skatalogowana. Przede wszystkim nigdy nie przepadnie. Zachęcamy do kontaktu i przesyłania informacji wraz z opisem przedmiotu (zabytku) na adres: lukasz.kaczmarek@muzeumgniezno.pl lub t: 61 426 46 41 w. 212. Nasi pracownicy ustalą z Wami wszystkie szczegóły i umówią się na spotkanie.
Taki apel znajdziecie na stronie internetowej Muzeum.
Internet i komunikat prasowy wymaga pewnych skrótów. Dlatego warto dodać, że zabytki, które mogą nas interesować, nie muszą stanowić olbrzymiej wartości materialnej. Muzeum nie robi skoku na kasę. Znaczenie historyczne, czy sentymentalne ma tutaj pierwszorzędne znaczenie dla ocalania pamięci o nich i ich właścicielach.
Po co muzea gromadzą zabytki. Tajemnicze magazyny
O magazynach muzealnych krążą legendy, że przepastne. Jak to wygląda dziś i co dzieje się z zabytkiem gdy trafiają do Muzeum Początków Państwa Polskiego i jego magazynu historycznego?
W pierwszej kolejności warto zdać sobie sprawę z tego, że zajmujemy się historią, zatem tym, co minęło. Muzea jednak rozwijają się nieustannie. Wbrew obiegowej opinii to muzea są jednymi z nielicznych instytucji nastawionych na przyszłość - mówił dr Michał Bogacki, Dyrektor MPPP w Gnieźnie. Pokazanie zabytków nie wyczerpuje całej misji muzeów. To także, a być może w równej mierze, dbanie o dziedzictwo (w tym materialne) i opisywanie go z myślą o przyszłych pokoleniach. Jako jedyne muzeum państwowe w Gnieźnie, obok swojej podstawowej misji wynikającej choćby z nazwy i miejsca funkcjonowania, Muzeum zajmuje się także zachowywaniem, gromadzeniem i opisywaniem historii samego Gniezna w różnych jego okresach. Ze względu na to, że podstawowym okresem badań prowadzonych przez Dział Naukowy Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie jest polskie wczesne średniowiecze, to i zabytki archeologiczne są tymi, które bardzo chętnie widzimy w swojej kolekcji. Dla nich też najłatwiej znaleźć nam miejsce na wystawach. Pamiątki z późniejszych, czy bliższych nam lat, na wystawy trafiają pewnie rzadziej. Nie oznacza to jednak, że lądują one w pudłach i nikt nic o nich nie wie.
Wróćmy więc do legend o magazynach muzealnych. Czy same kryją wiele nieodgadnionych tajemnic? Wiele, to rzecz jasna ogromna przesada. W Muzeum Początków Państwa Polskiego w czasie COVID 19 zrobiono coś, co dyrektor Bogacki nazywa “wykopaliskami magazynowymi”, równolegle prowadząc projekt badawczy weryfikujący dotychczasowe prace prowadzone głównie w okolicy Wzgórza Lecha. Efektem jest nie tylko nowe, kompleksowe odczytanie stanu badań. Wykopaliska magazynowe pokazały między innymi to, że jeden z grzebieni kościanych wczesnego średniowiecza, jest grzebieniem z kości słoniowej. To kompletnie zmienia wartość zabytku. Taki stan rzeczy uzmysławia nam właśnie to, że muzealnictwo, archeologia, metody badawcze i sposoby katalogowania i opisywania zabytków, nieustannie się rozwijają. Dziś, wszelkie zabytki przejęte przez muzeum są nie tylko wnikliwie badane, ale też opisane i skatalogowane. Po wszystkim trafiają do systemu. Dzięki temu, poszukujący zabytku, łatwiej go znajdzie i skontaktuje się z muzeum.
Po co szukać zabytku w systemie?
Powodów jest co najmniej kilka. Pierwszym z nich jest na pewno ułatwienie pracy przyszłym naukowcom. W sytuacji, w której zabytek jest w muzeum, a nie np. w zapomnianej skrzyni, na nieodwiedzanym strychu – daje wiedzę o jego istnieniu. Jeśli ktoś prowadzi badania na dany temat, ma możliwość również realnego dotarcia do zabytku, który często jest źródłem wiedzy historycznej. Bardziej prozaicznie, jeśli ktoś np. pisze pracę na temat wybitnych gnieźnian, lub bardziej ściśle np. o Fabryce Wódek i Nalewek B. Kasprowicz lub o działalności filantropijnej właściciela, znajdzie nie tylko dokumentację, ale np. oprawiony w ramy dyplom B. Kasprowicza z jednej z wystaw przemysłowych. To po udostępnieniu skanu przez Muzeum – świetna ilustracja pracy. Z systemowego spisu i opisu zabytków korzystają między innymi dziennikarze. Często też szukamy prywatnie własnych przodków. Jeśli więc w tym samym magazynie jest zdjęcie np. ślubne czyjejś prababci, a muzeum nie tylko posiada to zdjęcie, ale jest ono zidentyfikowane z imienia i nazwiska, to użyczenie skanu przez instytucje jest także możliwe przy zachowaniu przepisów RODO.
Odnalezione zdjęcie ojca
Chyba nie ma dla muzealnika wspanialszej sytuacji jak ta, która wydarzyła się podczas poprzedniej Nocy Muzeów, jeszcze przed pandemią. W holu muzeum stanęła niewielka wystawa o nieco prowokacyjnym tytule „Guzik wam pokażemy”. Pozostawmy jednak związek nazwy z pokazywanymi guzikami księcia Sułkowskiego, znalezionymi w Kołobrzegu, w miejscu, gdzie wraz z wojskami I Regimentu Polskiego z Gniezna, wspierał Napoleona. W jednej z gablot pokazaliśmy użyczony przez jednego z sympatyków Muzeum (Piotra Grzechowiaka) dziennik Koła Teatralnego Gnieźnieńskich Zakładów Mięsnych z przełomu lat 50/60. XX wieku. Podczas zwiedzania, opowiadający po wystawie usłyszał ewidentnie poruszony głos: Proszę pana, skąd to zdjęcie? Mam niewiele zdjęć ojca, a on jest na tej fotografii. Rzecz jasna idealna sytuacja! Udostępniliśmy scan zdjęcia ojca, a jednocześnie zanotować identyfikacje jednego z widocznych na zdjęciu członków Koła Teatralnego.
Kalendarz, Prowizorka i zaczarowany ołówek
W gablocie podczas Nocy Muzeów, pokazaliśmy pozornie 5 rozrzuconych, datowaniem i charakterem, zabytków i pamiątek pozyskanych dzięki akcji „Nie kitraj zabytków”. Był wśród nich średniowieczny pierścionek z niezwykłą historią, którą opiszemy w jednym z kolejnych artykułów. Znalazł się tam także unikatowy kalendarz z 1899 r. wydany w Gnieźnie przez Langego, którego niebywała drukarnia mieściła się przy Rynku w Gnieźnie (tam, gdzie dziś rezyduje popularna gnieźnieńska pizzeria). Kalendarz redagował Józef Chociszewski.
Przypomnijmy za Wikipedią postać Józefa Chociszewskiego: był synem Jakuba Chociszewskiego, nauczyciela ludowego z Czeszewa i Marii z Dymków. W latach 1849-1858 uczył się w gimnazjum w Trzemesznie, gdzie organizował tajne kółka samokształceniowe. Był członkiem Towarzystwa Tomasza Zana. Działalność publicystyczną rozpoczął w 1859 w „Dzienniku Poznańskim”. W latach 1861-1862 redagował „Gwiazdkę Cieszyńską”. Po wysiedleniu z terytorium austriackiego, osiadł w Chełmnie. Prowadził księgarnię polską (1868-1871), wydawał kalendarze, pisma, m.in.: „Katolik” (1868, w 1869 odstąpiony Karolowi Miarce), „Piast” (1867-1869), „Przegląd Słowiański”, „Staszic”. Redagował czasopisma: „Nadwiślanin” (1862-1863, 1867), „Przyjaciel Ludu” (1862-1863), „Wielkopolanin”, „Przyjaciel Dzieci” (1867-1868), „Dzwon Wielkopolski” (1878), „Lech” (1878-1879), „Przegląd Słowiański”, „Staszic”, „Pobudka do Szerzenia Wstrzemięźliwości”, „Dziennik Kujawski” (1893-1895). Był redaktorem naczelnym w „Gazecie Gnieźnieńskiej” (od 1895). Autor wielu popularnych książek, utworów teatralnych i artykułów (ok. 300 pozycji) i wydawca książek popularnych z zakresu historii i literatury polskiej („Dzieje narodu polskiego dla dzieci i młodzieży” - 9 wydań, w tym 1 w Chicago, „Mała historia Polski dla dzieci i młodzieży z obrazkami” - 17 wydań, „Sobieski pod Wiedniem” - 20 wydań o łącznym nakładzie 100 tys. egzemplarzy). Prowadził ożywioną działalność społeczną jako organizator wielu stowarzyszeń kulturalno-oświatowych. Był wielokrotnie więziony i karany przez władze pruskie. Zmarł 11 listopada 1914 roku w Gnieźnie. Został pochowany na cmentarzu św. Krzyża w Gnieźnie. Ogółem autor ok. 300 pozycji o łącznym nakładzie kilku milionów egzemplarzy. Jego książki były najważniejszymi podręcznikami do nauki historii Polski w zaborze pruskim, na Śląsku i na emigracji do czasu odzyskania niepodległości. W jednym z poprzednich artykułów wspominaliśmy już historię z Piasta Kalendarza Ludowego Polskiego z 1899 r., pisząc choćby za Chociszewskim o Stanisławie z Marzenina. Samą historię konkretnego egzemplarza dopiero badamy.
O płycie CD Prowizorka Jazz Band formalnie trudno mówić jako o zabytku. A jednak trafiła do muzeum dzięki pani Ewie Kamyszek, wieloletniej szefowej Festiwalu Jazzowego Jazz Pod Piątką. Obecnie, płyt CD Crazy Rythm wydanych w 1997 roku, według naszej kwerendy, jest około 30. Prosty szacunek pozwala sądzić, że niebawem będzie unikatem. Jak zdążyliśmy się zorientować, dużo łatwiej dziś o winyl Prowizorka Jazz Band - Makeshift Forever z 1986 roku niż o płytę CD. Przypomnijmy jednak miejsce tej płyty w depozycie gnieźnieńskiej pamięci.
Anegdoty o pękającym kontrabasie podczas koncertu w największej sali koncertowej Amsterdamu, kiedy basista PJB z radością pożyczył swój instrument jednej z gwiazd festiwalu, zostawiamy na inną okazję. Powstały praktycznie w dzień wybuchu stanu wojennego w 1981 roku, gnieźnieński zespół jazzu tradycyjnego, przez lata był jedną z najciekawszych formacji tego stylu. Nie tylko w kraju, ale i w Europie. Początkowo "Prowizorka Dżez Bę", bo tak zespół zapisywał nazwę, powstał przy gnieźnieńskim Jazz Klubie Amok. Muzycy liczą historię grupy od 13 grudnia 1981 r., choć tak naprawdę tego dnia miał się odbyć pierwszy koncert grupy. W tym czasie w Gnieźnie działało silne środowisko fanów jazzu. Wielu z nich skupiało się właśnie wokół członków Prowizorki. Już wtedy wyróżniał się popularny Zibi Łuczak, późniejszy dziennikarz Radia Gniezno. Był wśród członków założycieli, choć z czasem drogi Zibiego i PJB się rozeszły. Członkami składu założycielskiego byli muzycy pochodzący z Gniezna: Zbigniew Łuczak – kontrabas, śpiew, Jan Kalinowski – gitara, harmonijka ustna, grzebień oraz urodzony w Gnieźnie, a mieszkający w Koninie lider grupy Tomasz Sacha – śpiew, kazoo, szklanka, gębofon. Wkrótce do zespołu dołączyli trzemesznianin Zenon Gromadzki – fortepian, akordeon, Janusz Ratajczak – tara, Jarosław Budziszak – perkusja, Marek Kociałkowski perkusja, tara (zastąpiony później przez Piotra Sorokę). Na festiwalu Złota Tarka w 1982 roku, zespół otrzymał nagrodę specjalną Polskich Nagrań w postaci sesji nagraniowej, a Tomasz Sacha został wyróżniony. W kolejnych latach zespół otrzymał: w 1983 wyróżnienie i Tomasz Sacha nagrodę indywidualną, w 1984 zespołowi przypadła nagroda publiczności – w składzie wówczas byli: Tomasz Sacha-kazoo,voc, Jan Kalinowski-g, Zbigniew Łuczak-b, Wiesław Kuś-cl- Krzysztof Marszałek b-jo. W 1985 Prowizorka zdobyła nagrodę główną i nagrodę publiczności - po raz pierwszy w wieloletniej historii festiwalu OJM Złota Tarka. To wszystko to rzecz jasna wikipedyczne suche wiadomości. Część muzyków, w tym zakładający zespół Zibi, ale przede wszystkim Tomasz Sacha (grający na kazoo i gębofonie), tworzyli unikatowy klimat Prowizorki. Rzec można, że był to pierwszy gnieźnieński, jeśli nie polski beatboxer. Zespół w całej swojej działalności zagrał we wszystkich większych salach koncertowych Europy. Na przestrzeni 20 lat zespół dał tysiące koncertów w całej Europie występując na najważniejszych festiwalach (m.in. North Sea 1990) obok takich sław jak Acker Bilk, Chris Barber czy Papa Bue's Viking Jazz Band. Dwukrotnie (1996, 1997) Prowizorka triumfowała w ankiecie Jazz Top jako najlepszy polski zespół jazzu tradycyjnego, a Sacha wygrywał w kategorii instrumentów różnych. Do dziś na gnieźnieńskich ulicach można spotkać Jana Kalinowskiego - gitarzystę Prowizorki. Grupa grająca szeroko pojęty jazz, od swingu przez bebop, nie bała się także tematów z Chopina czy Bacha. Wydaje się, że ten szczególny egzemplarz płyty CD, najbardziej rozpoznawalnego gnieźnieńskiego zespołu, który zawojował cały świat, znalazł dobre miejsce. O samym zespole anegdotach, historiach i tajemnicach jeszcze będziemy pisać.
No i nareszcie ołówek
Na ołówku, który ofiarowała Muzeum Pani Hanna Sibka, widnieje napis „W. Graczyk - Dom Tapet. Artykuły biurowe. Papiery kancelaryjne i biurowe”. Widoczny jest też adres „ul. Dąbrówki 25”. To, co stanowi istotę historii ołówka to to, że był on w posiadaniu Erazma Scholtza, współautora niesamowitej książki o Gnieźnie „Gnieźnianina żywot codzienny”.
Książkę tę, nieżyjący już pracownik Muzeum Początków Państwa Polskiego, napisał wspólnie z Markiem Szczepaniakiem z Archiwum Państwowego. Wszystko wskazuje na to, że tym właśnie ołówkiem nanosił poprawki na maszynopisie. Pewien wymiar, poza materialny, to także fakt, że to z książki panów Scholtza i Szczepaniaka dowiadujemy się, że kultowy w Gnieźnie skład Graczyka działał już od 1934 roku. Swoją sławę lokalną zawdzięczał jednak operatywności w latach PRL-u. To tu kupowano towary, które były pozornie błahe, a deficytowe. Kapiszony, korki, wsuwki do włosów, pocztówki dźwiękowe. Drobny ołówek, a obudził wiele sentymentu i wspomnień, kiedy zwiedzający w Noc Muzeów zeszli do magazynu.
Dane kontaktowe
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnieul. Kostrzewskiego 1, 62-200 Gniezno
t: 61 426 46 41
e: sekretariat@muzeumgniezno.pl
NIP: 784-10-10-561, REGON: 639755382
PKOBP Oddział 1 w Gnieźnie
PL 16 1020 4115 0000 9402 0004 0816
Wycieczki, zajęcia muzealne, zwiedzanie indywidualne:
t: 61 426 46 41 w. 210
e: rezerwacje@muzeumgniezno.pl